Komentarze: 0
Od dawna toczy się dyskusja wśród miłośników książek, czy warto zaczytywać się w bestsellerach książkowych. Część czytelników uważa, że większość z tych najlepiej sprzedających się pozycji jest kiepskiej jakości i trafia jedynie w gusta osób o niskich oczekiwaniach czytelniczych. Inni uważają, że bestsellery książkowe także mają wartość i wiele z nich to prawdziwe perełki.
Ci drudzy jako argument wysuwają tezę, że w końcu większość książek, które obecnie stanowią kanon literatury, niegdyś była bestsellerami swoich czasów. Przykładowo dramaty Shakespeare'a czy niektóre powieści romantyczne, nie wspominając o Dickensie, Dostojewskim czy już bardziej współcześnie, Trumanie Capote.
Z kolei przeciwnicy bestsellerów uważają, że w zdecydowanej większości są to hity jednego sezonu, marnie napisane i tak naprawdę wypromowane przez wydawnictwa, którym nie zależy na jakości literatury, ale na sprzedaży. Książkowe bestsellery w Legolas to "najlepiej sprzedające się" książki, a nie "najczęściej nagradzanej". No tak, tylko pytanie, czy w dzisiejszych materialistycznych czasach zakupienie czegoś nie jest właśnie najlepszym dowodem na to, że coś to dobre? Pewnie prawda leży po środku i wśród bestsellerów można znaleźć i perełki i książki słabsze. Ostateczna decyzja i tak jest po stronie czytelnika.